O czym marzy
moje dziecko? Czego się boi? Co je cieszy? Czy jest coś, co chce mi powiedzieć,
a nie potrafi dobrać odpowiednich słów? Odpowiedzi na te i tego typu pytania
można uzyskać w prosty sposób. Tworząc książkę. Niewiele potrzeba – kilka
kartek, zszywacz lub dziurkacz i kawałek wstążki, kredki, flamastry, farbki...
Urozmaiconą formą może być wyklejanka. Albo inna postać – spytajmy o to naszą
pociechę albo sami puśćmy wodze fantazji...
Tematów ujmowanych w książkach może
być tyle, ile dzieci – i znajdą się w nich przygodowe opowiadania, będą też
luźne historyjki o sąsiedzie lub przyjaciółce z piaskownicy, będą strachy i
potwory, będą kotki, psy, ośmiornice, deszcz, słońce czy błyskawica.
Przy odrobinie
szczęścia, znajdą się w książkach również motywy zasugerowane przez nas. Będą
przygody o literkach, cyferkach, kolorach czy uczuciach – sami sprawdźcie, z
jaką łatwością przyjdzie tworzenie niepowtarzalnej książki, której autorem
stanie się Wasze dziecko lub autorami staniecie się Wy razem. A gdy jeszcze
wygospodarujecie odrobinę czasu i zorganizujecie rodzinne spotknie autorskie i
prezentację unikatu przed publicznością, to ile radości i spełnienia
dostrzeżecie w oczach własnego dziecka...
Tworzenie książek stało się ulubionym
zajęciem mojej córki w ubiegłym roku. I tak oto upewniłam się, że ulubiony
bohater Hani to Arek Łobuziarek, imponujący jej zwariowanymi pomysłami robienia
wszystkim psikusów. Dowiedziałam się, że pieski są fajne, ale kotki są milsze,
bo nie robią tyle hałasu ;-) I że
kosmici istnieją naprawdę
(NAPRAWDĘ!) i wcale nie są koloru
zielonego ;-)
Dziecko z chęcią dzieli się swoimi
spostrzeżeniami. Z ochotą narysuje drzewo, którego listkami porusza wiatr,
narysuje konewkę, którą podleje ogród, narysuje zimę, morze, las. Ujmie na
kartkach drobiazgi, o których istnieniu mogliśmy nawet nie wiedzieć lub
zapomnieć z biegiem lat.
Córka lub syn
przypomni nam lub uświadomi. Udowodni również, jak ważny jest czas spędzany
wspólnie – rozmowa, bliskość fizyczna, emocje, uwaga. Przypomni, jak to jest
być „niedorosłym” i odkrywać świat w sposób intuicyjny. Pokaże, co jest ważne.
Obudzi w nas dziecięcą radość bycia, poznawania, radosnego tworzenia. Pozwoli
nam poznać je – nasze własne dziecko i jednocześnie siebie samego.
Co zyska nasza pociecha? Świadomość,
że jest ważna, że ją kochamy, że skupiamy się na niej i robimy coś razem.
Wspólne tworzenie książeczek to otrzymywanie kluczy do świata naszego dziecka. A więc do dzieła! Wypełniajmy
półki rodzinnymi książeczkami :-)
Katarzyna
Maciantowicz, mama 5-letniej Hani
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz