wtorek, 14 października 2014

Palcem po mapie / Przygody z książką

 Kiedy książka "Mapy" Daniela i Aleksandry Mizielińskich dotarła do naszego domu, otworzyłam ją i zrobiło mi się smutno, że nie było jej w czasach mojego dzieciństwa...
Wtedy na pewno z geografią byłabym za pan brat!
Jest najładniejszą, najstaranniej wykonaną książką jaką kiedykolwiek trzymałam w ręku.
Postaram się jednak przedstawić co wnosi do życia mojej córki. Właścicielki :)
Kupiłam mapy, gdy miała 1,5 roku.
Już wtedy lubiła oglądać i wyszukiwać na stronicach barwne szczegóły, zwłaszcza zwierzęta.
Później często używaliśmy książki, aby pokazać jej, gdzie podróżujemy, gdzie tata poleciał samolotem, gdzie jedziemy na wakacje, skąd przyjechała do nas ciocia. Robimy tak do dziś i muszę powiedzieć, że to działa - jest spokojniejsza wiedząc i widząc to na mapie.
Czasami robimy sobie dni tematyczne - wyszukujemy coś w danym kraju i o tym rozmawiamy, przebieramy się, oglądamy  krótkie filmy. W ten sposób spędziłyśmy np. japońskie popołudnie (za sprawą map Tosia uwielbia Japonię) -  parzyłyśmy herbatę, tańczyłyśmy do japońskiej muzyki i ćwiczyłyśmy skinięcia. Innym razem na mapach całego świata szukałyśmy Indian, a nasz koń na biegunach posłużył nam do polowania na bizony.
Teraz gdy jest już "dużą" 2,5 letnią dziewczynką, szukamy sobie bohaterów książek, które czytamy, bo na mapach możemy znaleźć domek Muminków, Pippi Pończoszankę, świętego Mikołaja i wiele, wiele innych ciekawych postaci.
Wszystko to dla dziecka powoli zaczyna się układać w jedną całość.
Jeszcze więcej korzyści z tej książki będą miały starsze dzieci, nie wspominając już o przyjemności jej oglądania dla nas rodziców.

Japońskie popołudnie



W poszukiwaniu Muminków

Tekst napisała klubowa czytająca mama - Dagmara Miszczak.

A na blogu DZIKIEJ JABŁONI znajdziecie wszystkie blogi biorące udział w Przygodach z książka a także ich  niezmiernie ciekawe wpisy.

7 komentarzy:

  1. U nas też mapy i przewodniki są pożerane. Nie tylko dosłownie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaaak, znam już to wydanie, jest rewelacyjne! Znajduje się na naszej liście prezentów Mikołakowo-gwaizdkowych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak. mapy to książka, która nie kurzy się na półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Mapownika" my nie mamy (jeszcze), "Mapy" zakupione jesteśmy zachwyceni!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieźle Was te Mapy zakręciły! Wspaniała wędrówka od inspiracji i map do postaci z bajek, kultur i zabaw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero odkrywam, możliwości tej książki. reakcja synków bardzo mnie ucieszyła, zaciekawia, prowokuje do rozmów i bawi :)
      Dagmara autorka tego postu bardziej wkręcona w tematykę, bardzo mi się podoba jej sposób podróżowania z Mapami.

      Usuń