-
Mamo, mogę dziś założyć większe buty? – pada
pytanie na śniadanie.
-
Większe? – dziwi się mama.
-
Tak. Żebym mogła kiwać palcami – wyjaśnia
5-letnia córka. W ramach kompromisu na nogi zostają naciągnięte getry nie do
pary.
Przygoda z Pippi
rozpoczyna się niewinnie... Znaleziona w bibliotece książka nie zapowiada
rewolucji w garderobie, poniekąd w życiu... Sympatia do Pończoszanki (Astrid
Lindgren Pippi Pończoszanka, Pippi na Południowym Pacyfiku) staje się
jednak faktem, a mieszkańcy pewnego domu zaczynają mieć nadzieję, że najmłodsza
z nich nie zechce podnosić konia czy rezygnować wkrótce z "tabliczki
schorzenia", no może co niektórzy zaczynają łudzić się, że zaplanuje ona i
zorganizuje wyprawę na wyspę Kurrekurredutt (zwłaszcza, że czuć już oddech
zimy, a oderwanie od pędu przyda się każdemu...).
Zgłębianie zawartości książek jest
jedną z ulubionych czynności przypisanych do wymienionego domku. Jednakże
czytanie ma swoje małe pułapki. Obok zarwanych nocy czy rezygnacji ze spotkania
towarzyskiego, zdarzają się i takie:
- Mamo, Aleksyna (Lenia Major Loufane Siedem
przygód Aleksyny – małej czarodziejki) nie chodzi w spodniach! Spodnie nie
są dla dziewczynek. Nie założę ich. – odpowiednią argumentacją próbuje
przeforsować swój punkt widzenia młoda dama. I ostatecznie wygrywa. Bo przecież
pogoda nie ma nic do rzeczy, kiedy autorytet nosi sukienkę... Nawet mroźna
królowa w sukniach chodzi (Jan Christian Andersen Królowa Śniegu).
- Mamuś, a czemu ty chodzisz tylko w spodniach? –
pada z pozoru niewinne pytanie. Już wkrótce do kina na film pt. Pinokio
w reż. Anny Justice (na podstawie książki o tym samym tytule autorstwa
Carlo Collodi'ego) idą obie w sukienkach... Jednakże, gdy w pewnym momencie
młoda czytelniczka zafascynowana bohaterką książki Mam przyjaciółkę
baletnicę (Christian Tielmann,
Sabine Kraushaar) oznajmia pewnego listopadowego dnia, że do przedszkola
pójdzie w stroju baletnicy wygrzebanym kilka dni wcześniej w czeluściach
lumpeksu, miarka zostaje przebrana.
- Koniec! – oznajmia mama – dzisiaj czytamy Plastusiowy
pamiętnik (Maria Kownacka) albo przygody Doktora Dolittle (Hugh Lofting Doktor
Dolittlle i jego zwierzęta).
- Dobrze – godzi się mała czytelniczka, a
wieczorem przy lekturze odkrywają obie, że Tosia wraz ze swoją przyjaciółką
Lodzią na jednej z lekcji szyją sukienki dla swoich lalek...
Tekst napisała nasza klubowa mama Kasia M.
A na blogu DZIKIEJ JABŁONI znajdziecie wszystkie blogi biorące udział w Przygodach z książka a także ich niezmiernie ciekawe wpisy.
Ubawiłam się niemal do łez. A jak zobaczyłam córkę w tutu, od razu pomyślałam "całkiem jak moja Miśka" i to samo pomyślałam kiedy padło pytanie o chodzenie w spodniach. Tylko u niej Pipi na razie "nie chwyciła" a postaci z książek na razie (jak sądzę) nie są autorytetami.
OdpowiedzUsuńOj, żałuję, że nie mam córki... i tak lekkiego pióra - gratulacje mamo Kasiu :) Cudne są takie fascynacje młodych czytelników. A że czerpią inspirację z dobrej lektury? Nic tylko się cieszyć!
OdpowiedzUsuń(Fajna kiecka nie jest zła :D)
Och tak Kasia ma super pióro :) wkońcu to poetka nasza gorzowska :)
UsuńDziękuję za zrozumienie i miłe słowa :D Drogie Mamy, Czytelniczki, Kobiety - czuję, że wiele nas łączy :) I nie mam na myśli wyłącznie kiecek ;) :)
OdpowiedzUsuńNajwiększą pułapką czytania jest ... zapominanie o całym świecie,
OdpowiedzUsuńa zwłaszcza o czasie ;-)
Moja córka wpada w nią nader często. Jak dla mnie: ZA CZĘSTO! ;-)
Pippi to idolka, jak dotąd żadna inna bohaterka/bohater jej nie przebił, chociaż Kazimierz Nowak z audiobooka "Afryka Kazika" był blisko ;-)
Na szczęście żadnych rewolucji w garderobie, ani w życiu to nie wywołało ;-)
O tak zgadzam się ten czas tak szybko biegnie :)
UsuńKazik nawet wczoraj czytany, a bakcyk zaszczepiony dzięki wizycie w naszym KCR Łukasza Wierzbickiego, cudownie opowiada i nie tylko.
:)
Rozbawiłyście mnie dziewczyny :) Pozdrowienia dla Córki!
OdpowiedzUsuńBardzo nam miło :)
Usuńpozdrawiam i zapraszam do nowego niedżwiadkowego wpisu
Sympatyczny wpis, a Pippi uwielbiam i mm nadzieję, że owo uwielbienie podzielą ze mną moi chłopcy jak trochę podrosną :)
OdpowiedzUsuńSympatyczny wpis i sympatyczne dziewczyny :) mam nadzieję, że może jeszcze się u nas pojawią :)
UsuńPozdrawiam Ania